Odkryj najdrożej sprzedany zegarek męski na świecie – historia luksusu

5
(1)

Fascynujący świat rekordowych zegarków

Czy wiesz, że niektórzy ludzie płacą za zegarek więcej niż za dom? Albo nawet za kilka domów. To brzmi abstrakcyjnie, ale tak właśnie dzieje się na rynku luksusowych czasomierzy.

Pamiętam, jak pierwszy raz usłyszałem o cenie rekordowego zegarka. Myślałem, że ktoś się pomylił o kilka zer. Ale nie – te kwoty są prawdziwe. I fascynujące.

Dlaczego w ogóle się tym interesujemy? Bo to nie tylko o pieniądze chodzi. Te zegarki to jak małe cuda techniki. Każdy mechanizm to setki godzin pracy najlepszych rzemieślników. Plus historia, którą noszą na sobie.

Kolekcjonerzy traktują to poważnie. Dla nich to inwestycja, pasja i prestiż w jednym. Niektóre modele rosną w cenie szybciej niż akcje czy nieruchomości. Rekordowe aukcje to barometr całego rynku – pokazują, co naprawdę się liczy.

Zdarza mi się myśleć, że to szaleństwo. Ale z drugiej strony – ile kosztuje unikatowe dzieło sztuki? A przecież te zegarki też są sztuką. Tylko że dodatkowo odmierzają czas.

W tym artykule poznasz historię najdroższego męskiego czasomierza, jaki kiedykolwiek sprzedano. Dowiesz się, co kryje się pod kopułką tego mechanicznego cudu, jak wyglądała sama aukcja i dlaczego ten konkretny zegarek pobił wszystkie rekordy.

To opowieść o perfekcji, pieniądzach i ludzkiej obsesji na punkcie precyzji. Czasami te trzy rzeczy spotykają się w jednym miejscu i powstaje coś naprawdę wyjątkowego.

Historia najdroższego zegarka męskiego

fot. hodinkee.com

Pewnie myślisz, że najdroższe zegarki to jakieś tam błyszczące cacka dla bogaczy. No ale czekaj, historia tego jednego egzemplarza to naprawdę coś więcej.

Patek Philippe Henry Graves Supercomplication – brzmi skomplikowanie, prawda? Ten zegarek powstał w 1933 roku, a zamówił go Henry Graves Jr., amerykański bankier. Facet miał obsesję na punkcie zegarków i rywalizował z innym kolekcjonerem o to, kto będzie miał bardziej skomplikowany czasomierz.

fot. hodinkee.com

Szwajcarscy mistrzowie z Patek Philippe pracowali nad nim osiem lat. Wyobraź sobie – osiem lat życia poświęcone jednemu zegarkowi! Ma 24 komplikacje, w tym kalendarz wieczysty i mapę nieba nad Nowym Jorkiem. To już nie jest zegarek, to prawdziwe dzieło sztuki w złotej kopercie.

Po śmierci Gravesa w 1953 roku zegarek przeszedł przez różne ręce. Trafił do muzeum, potem znów do prywatnych kolekcji. Każda zmiana właściciela zwiększała jego legendę.

W 2014 roku na aukcji Sotheby’s osiągnął cenę 24 milionów dolarów – rekord świata.

Dlaczego tyle? No bo to połączenie perfekcji technicznej z historią. Plus rywalizacja kolekcjonerów zawsze podbija ceny. A że egzemplarzy jest jeden jedyny… Sam rozumiesz, jak to działa z rzadkością.

Czasami zastanawiam się, czy Graves przewidział, że jego zegarek stanie się najdroższym na świecie. Pewnie po prostu chciał mieć najlepszy. I udało mu się.

Techniczne arcydzieło – cechy i innowacje

Wiesz, ostatnio wpadł mi w ręce artykuł o Patek Philippe Grandmaster Chime i szczerze mówiąc, szczęka mi opadła. Ten zegarek kosztuje około 31 milionów dolarów. Tak, dobrze słyszysz.

fot. hodinkee.com

Ale czemu tak drogo? Zacznijmy od tego, że ma 20 komplikacji. Komplikacja to każda funkcja poza pokazywaniem godzin i minut. Tutaj mamy perpetualny kalendarz, który sam wie, ile dni ma każdy miesiąc przez następne 400 lat. Ma też minutnik – słyszysz dźwięk godzin i minut na żądanie.

Korpus wykonano z różowego złota 18-karatowego. Tarcza jest podwójna – możesz ją odwrócić i masz dwa różne wyświetlacze. Z jednej strony widzisz czas światowy, z drugiej kalendarz i fazę księżyca.

Mechanizm składa się z 1366 części. Wyobraź sobie puzzle z tysiąca elementów, ale każdy musi idealnie współpracować z pozostałymi. Wszystko zmontowane ręcznie przez jednego zegarmistrza.

Co naprawdę robi wrażenie, to funkcja “grande sonnerie” – zegarek sam wybija godziny i kwadranse, jak zegar w wieży.

Mają tam też patent na system blokujący przypadkowe uruchomienie funkcji. Bo wyobraź sobie, że przez pomyłkę przestawisz coś w mechanizmie wartym fortunę małego kraju.

Powierzchnia ma ręczne grawerowanie – każda linia wycięta przez mistrza. Szkło szafirowe, oczywiście. Pasek z krokodyla.

Produkują tylko jeden egzemplarz rocznie. Czasem wcale. Dlatego jest tak unikalny – nie kupisz go jak zwykłego zegarka, nawet jeśli masz kasę.

Okoliczności rekordowej sprzedaży

Pamiętasz może ten szum, który się zrobił w 2017 roku? Wtedy to było coś niesamowitego. Phillips w Genewie organizował aukcję “The Daytona Ultimatum” – nazwa brzmiała jak z filmu akcji, ale atmosfera była jeszcze bardziej napięta.

11 listopada, sala wypełniona po brzegi. Wszyscy wiedzieli, że dzieje się historia. Paul Newman Daytona – ten słynny egzemplarz z napisem “Drive Carefully Me” na odwrocie. Jego żona Joanne Woodward dała mu ten zegarek w 1972 roku. Słodkie, prawda?

Licytacja zaczęła się od miliona dolarów. Już wtedy wszyscy wiedzieli, że to będzie rekord. Telefony dzwoniły non-stop do licytatorów, w sali panowała cisza jak w kościele. Tylko słychać było te charakterystyczne “Do I hear…” i podnoszące się tabliczki.

Ostatecznie zegarek poszedł za 17,8 miliona dolarów – z prowizją to było ponad 15 milionów “czystych”.

Kto kupił? To pozostaje tajemnicą. Wiemy tylko, że to kolekcjoner prywatny, prawdopodobnie z USA. Spekulacje były różne – od miliarderów z Wall Street po gwiazdy Hollywood. Niektórzy mówili, że to ktoś z branży motoryzacyjnej, bo przecież Daytona to zegarek wyścigowy.

Dlaczego taka cena? Newman to legenda. Ten konkretny zegarek był z nim przez lata, nosił go na planie “Winning”. To nie był zwykły zegarek – to był kawałek historii Hollywood i motorsportu w jednym. Plus oczywiście rzadkość modelu i stan zachowania.

Aukcjonator sam był zaskoczony. Mówił potem, że spodziewał się może 10 milionów, ale ta suma przeszła najśmielsze oczekiwania. Atmosfera była elektryzująca – ludzie aplaudowali, gdy młotek opadł.

Co wpływa na wartość luksusowych zegarków?

Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego jeden zegarek kosztuje jak dobry samochód, a inny podobny tylko kilka tysięcy? To nie jest przypadek.

Marka to podstawa – Rolex, Patek Philippe czy Audemars Piguet mają swoje ceny z powodu. Ale nie tylko nazwa się liczy. Rzadkość modelu gra ogromną rolę. Jeśli wyprodukowano tylko 500 sztuk konkretnego zegarka, jego wartość automatycznie rośnie.

Stan zachowania… no tu już bez żartów. Oryginalne pudełko, papiry, wszystkie części muszą być na swoim miejscu. Wymienisz bransoletę na podróbkę i wartość spada o połowę. Widziałem kiedyś Submarinera z 1960 roku – właściciel wymienił tarczę i zegarek stracił dwadzieścia tysięcy złotych wartości. Tak po prostu.

Historia modelu też ma znaczenie. Speedmaster leciał na księżyc z astronautami – dlatego jest droższy od innych chronografów Omegi. GMT-Master powstał dla pilotów Pan Am – to podnosi cenę.

Niektóre zegarki to po prostu szaleństwo cenowe. Patek Philippe Grandmaster Chime kosztuje miliony, ale przecież Nautilus 5711 też osiąga kwoty, których nikt nie przewidywał pięć lat temu.

Rok produkcji bywa kluczowy. Pierwsze serie, ostatnie przed zmianą modelu – to wszystko wpływa na wycenę. Czasem różnica jednego roku to dziesiątki tysięcy złotych różnicy.

Kolekcjonerzy szukają konkretnych numerów seryjnych, określonych fabryk tarcz, nawet błędów produkcyjnych. To brzmi dziwnie, ale zegarki z pomyłkami fabrycznymi często są najdroższe.

Znaczenie rekordu dla świata kolekcjonerów

Pamiętam jak kilka lat temu obserwowałem aukcję, gdzie pewien zegarek pobił wszystkie rekordy cenowe. Atmosfera była elektryzująca, nawet przez ekran komputera czuło się to napięcie.

Gdy pada rekord na aukcji zegarków, cały świat kolekcjonerski dosłownie staje na głowie. Nagle wszyscy zaczynają patrzeć na swoje kolekcje innymi oczami. Ten zegarek, który ktoś kupił przed laty “dla przyjemności”, może okazać się małą kopalnią złota.

Rekordowe sprzedaże zmieniają całkowicie postrzeganie zegarków jako inwestycji. Ludzie, którzy wcześniej myśleli o nich jako o przyjemności czy hobby, teraz widzą realne pieniądze. To trochę jak z rynkiem sztuki – jeden rekord potrafi podnieść ceny całej kategorii.

Media od razu podchwytują takie historie. Gazety piszą o “zegarku za miliony”, portale internetowe publikują zdjęcia, a na forach kolekcjonerskich wrze. Wszyscy próbują zrozumieć, dlaczego akurat ten model osiągnął taką cenę.

Trendy w branży zmieniają się niemal z dnia na dzień. Producenci widzą, które modele cieszą się największym zainteresowaniem i… no właśnie, czasem to prowadzi do dziwnych sytuacji. Ceny nowych zegarków rosną, bo wszyscy liczą na to, że będą następnym rekordzistą.

Emocje towarzyszące takim wydarzeniom są niesamowite. Kolekcjonerzy przeżywają to naprawdę intensywnie – jedni cieszą się z wzrostu wartości swoich zbiorów, inni żałują, że sprzedali coś za wcześnie. Te aukcje to prawdziwy rollercoaster uczuć.

Czasem zastanawiam się, czy to wszystko nie robi się zbyt komercyjne. Ale z drugiej strony, te rekordy pokazują, jak bardzo ludzie cenią rzemiosło i historię.

Jak rozpoznać potencjalnie wartościowy zegarek?

Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłem aukcję zegarków w telewizji. Ludzie płacili krocie za rzeczy, które wyglądały jak zwykłe zegarki. Wtedy nie rozumiałem o co chodzi.

Teraz wiem, że najważniejsze to marka. Rolex, Patek Philippe, Omega – te nazwy zawsze będą coś warte. Ale uwaga na podróbki! Sprawdzaj zawsze numer seryjny i dokumenty. Bez pudełka i papierów zegarek traci sporo wartości.

Mechanizm to druga kluczowa sprawa. Automatyczne ruchy szwajcarskie to podstawa. Quartz może być tani w utrzymaniu, ale rzadko zyskuje na wartości. Chyba że mówimy o jakiejś limitowanej edycji.

Stan techniczny – tutaj łatwo się naciąć. Wymieniany tarcza czy wskazówki? To już nie ten sam zegarek. Serwis kosztuje fortunę, więc lepiej kupować sprawne egzemplarze.

Rynek ma swoje pułapki i trzeba o tym pamiętać. Sprzedawcy lubią opowiadać bajki o “inwestycji życia”. Prawda jest taka, że większość zegarków traci wartość po zakupie. Tylko naprawdę rzadkie modele rosną w cenie.

Trendy się zmieniają szybko. Teraz modne są sportowe modele, za rok może być inaczej. Śledzę aukcje na Chrono24 i widzę te wahania cen.

Ekspert to wydatek, ale czasem konieczny. Zwłaszcza przy drogich zakupach. Lepiej zapłacić za wycenę niż kupić podróbkę za prawdziwe pieniądze.

Kup to co ci się podoba, a nie to co podobno będzie drogie. Bo może nie będzie.

Rekordy pisane czasem – inspiracja dla kolekcjonerów

Patek Philippe Grandmaster Chime – ten zegarek pobił wszystkie rekordy. W 2019 roku na aukcji Only Watch sprzedano go za oszałamiające 31 milionów dolarów. To kwota, która przewyższyła wszystkie dotychczasowe osiągnięcia na rynku męskich zegarków kolekcjonerskich.

Historia tego modelu sięga 2014 roku, kiedy Patek Philippe obchodził swoje 175-lecie. Firma stworzyła wtedy zaledwie siedem egzemplarzy tego arcydzieła. Zegarek ma dwudziestą komplikacji – brzmi jak science fiction, ale to prawda. Minutnik, wielki dzwon, kalendarz wieczny, wskazówka czasu słonecznego. Wszystko w jednym mechanizmie.

Aukcja była napięta do ostatniej sekundy. Licytacja trwała prawie pięć minut, co w świecie aukcji to wieczność. Cena startowa wynosiła 2,5 miliona, ale szybko poszybowała w górę. Kupujący pozostał anonimowy – jak zwykle w takich przypadkach.

Co sprawia, że zegarek kosztuje tyle co małe mieszkanie w centrum Warszawy? Przede wszystkim rzadkość. Potem skomplikowanie mechanizmu – niektóre elementy składają się z części mniejszych niż ludzki włos. No i prestiż marki, oczywiwie. Patek Philippe to nie byle jaka firma.

Rekord ten zmienił całkowicie postrzeganie zegarków jako inwestycji alternatywnej. Nagle wszyscy zaczęli patrzeć na swoje Roleksy z nadzieją w oczach. Choć prawda jest taka, że nie każdy zegarek będzie wart miliony.

Dla kolekcjonerów to sygnał, żeby szukać rzeczy naprawdę wyjątkowych. Nie wystarczy już kupić ładnego zegarka – trzeba znaleźć coś z historią, coś rzadkiego. Może za dwadzieścia lat ktoś znajdzie w szufladzie dziadka następny skarb.

Pasja kolekcjonerska ma to do siebie, że nigdy nie wiadomo, co przyniesie jutro. Może kolejny rekord czeka gdzieś w małym sklepiku z antykami.

Oceń ten artykuł

Średnia ocena 5 / 5. Ilość ocen: 1